Skumulowana inflacja w Polsce w ciągu tej kadencji Sejmu (od 2019 roku) sięga już blisko 50 proc. W te cztery lata skurczyły się nasze oszczędności, wzrosły koszty życia, a 500+ warte jest jakieś 278 złotych.
Inflacja najbardziej uderza w oszczędności, które w porównaniu do lat sprzed 8 lat, utraciły już połowę swojej wartości.
W zastraszającym tempie i dramatycznie rośnie liczba najniższych emerytur bo bieżąca inflacja jest tak bardzo wysoka że waloryzacja nawet jej nie dogania.
Wszelkie prognozy wskazują, że inflacja w Polsce w 2023 roku będzie jedną z najwyższych w Unii Europejskiej. Wyższy odczyt spodziewany jest jedynie na Węgrzech.
Ale nic to wszystko dopóty dopóki z nad żoliborskiego brzegu Wisły dobiegać będą ku nam, krzepiące serca słowa naszego ukochanego przywódcy, genialnego stratega, wybitnego ekonomisty, socjologa, filozofa, prawnika, politologa, teleologa, impossybilisty, ojkofoga etc.etc. czyli jednym słowem największego w historii świata OGA :
“Jesteśmy za wolnością, nie chcemy sztucznych ograniczeń w imię jakichś ideologii; od nas, czyli od PiS-u, Polacy nigdy nie usłyszą, że mają ograniczyć jedzenie mięsa, picie mleka, że mają obowiązek zmienić samochód na elektryczny.”
W imię tej wolności, Polacy mają zatem prawo słyszeć od PiS, że mogą nazbierać sobie chrustu w lesie jak zabraknie im węgla na ogrzanie mieszkań, mogą mniej jeść skoro żywność podrożała, mogą kupić sobie namioty i w nich, w pobliskim lesie, spędzać mogą urlopy jeśli ich nie stać na egzotyczne eskapady. Mogą też być Polacy zadowoleni gdyby inflacja miałaby spowodować, że miska ryżu byłaby dla nich symbolem luksusu, jak to całkiem niedawno ujawnił proroczo klasyk, jeden z głównych twórców pisowskiego systemu wolności Polaków,
PiS jest za wolnością, nie chce sztucznych ograniczeń w imię jakichś ideologii i dlatego uznaje – chociażby dla przykładu – prawo Babci Kasi do protestowania w obronie Konstytucji i honoruje jej prawo do bycia aresztowaną przez szturmowy oddział Policji, gwarantujący jej prawo do zostania oskażoną o prawo do obrony prawa.
Kierowniczka prowincjonalnej poczty, posiadająca prawo do wyrażania krytycznej opinii o pisowskiej władzy, ma jednocześnie w pełni zapewnione prawo do dyscyplinarnego zwolnienia z pracy za wypowiedziane słowa i pozbawiona w ten sposób środków do życia ma prawo nie jeść mięsa jeśli taka była jej wola korzystania z jej prawa.
W tym kraju nikt nikomu więc wolności nie odbiera i niczego nie narzuca. Wręcz odwrotnie. Władza przyznaje obywatelom prawo do coraz większej ilości praw do prawa i oczywistym jest że zgodnie z prawem, prawo wymaga od władzy egzekwowania tych praw do prawa.