Magia słów

Wieczorami, kiedy cichnie już gwar dziennej krzątaniny, siadam na moim ulubionym bujanym fotelu i delektuję się przenikającym powoli chłodem. W wyobraźni widzę jak chłopiec z gitarą niczym mały książę wyznaje a wokół rozpalonego na plaży ogniska, wirują roztańczone dwudziestolatki. Każda z nich, niczym najpiękniejsza malowana lala i niejeden chciałby z nią przetańczyć całą noc . Piękne wtedy były wakacje z blondynką
i żal tylko, że dzisiaj nie ma już dzikich plaż nieprawdaż? moja Agatko? Wiem też o tym, że tak jak i ja, tych lat nie odda nikt i nie jest to wcale żadna magia słów.