Lepienie bałwanów

Tak to już jest urządzone na tym padole, że zima przychodzi po jesieni, która w tym roku, choć początkowo ponura i pochmurna, przekształciła się w końcu w piękną, kolorową aurę. Nawet Słońce, zwłaszcza tak od połowy października, świeciło jakby jaśniej i cieplej.
Szybko jednak ta piękna jesień zaczęła zanikać i przygasały uśmiechy na wspomnienie jej żywych, pierwotnych kolorów, które stawały się coraz bardziej wyblakłe, jakby wyprane i przepuszczone przez wyżymaczkę.

W końcu, tamta radosna, kolorowa jesień po niespełna dwóch miesiącach odeszła już całkiem, jakby zrezygnowała z siły swoich kolorów i poddała się przybyłej tak jakoś jakby podstępnie, wszystko mrożącej wokół zimie.
A w zimie wiadomo – śnieg i zabawa w lepienie bałwanów nie tylko przez dzieci bo zimowej aurze poddają się dorośli, zwłaszcza ci którym dokucza samotność i pustka wokół nich samych i aby ją czymś wypełnić, lepią bałwany mające ponoć odzwierciedlać aurę minionej jesieni i tamte, z nocnych kolejek, oczekiwania.
Póki co, lepią je jednak samotnie bo nie mają chętnych do wspólnej z nimi zabawy. Ale to nieważne, to jest bez znaczenia bo zabawa wydaje się być i oczywiście ma się rozumieć że jest dokładnie rozplanowana jako inwestycja w przyszłość, dla dobra koalicji wspólnych spraw i ma to trwa mać ?

Udostępnij na
0
fb-share-icon0
Tweet 20
Pin Share20

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *